miło Cię tutaj widzieć 👋🏻

WEGANIZM i TOLERANCYJNOŚĆ. Skąd w ludziach tyle AGRESJI?

Niestety nadal duża część osób lubi nakładać na innych swoje przekonania. Wierzą, że wyłącznie to co oni uważają za słuszne jest jedyną w świecie racją. Przekonałam się o tym publikując film o diecie Paleo - tyle hejtu to nie miałam od lat i to tylko od pseudo wegan (nie chcę obrażać osób, które są weganami o odpowiednich motywacjach). Dużą część komentarzy musiałam wykasować, bo były przepełnione nienawiścią i agresją. Nadal chcę wierzyć, że są osoby, które przechodzą na weganizm mając do tego zdrowe powody.
Pytanie tylko skąd w ludziach o tak dobrych motywacjach (ratowanie zwierząt i środowiska) tyle nienawiści i agresji? Czy to osamotnienie, brak miłości do samego siebie i chęć stania się kimś innym, by w końcu uzyskać akceptację społeczeństwa motywuje ludzi do zmiany styl życia?



Czym jest tolerancyjność?


Według Słownika Języka Polskiego, tolerancyjność to poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych.




Czym jest weganizm?


Weganizm to styl życia. Weganie stosują dietę wegańską, czyli rezygnują ze spożywania produktów odzwierzęcych. Weganie eliminują wszystkie produkty pochodzenia zwierzęcego, również ze wszystkich innych aspektów życia.
Weganie rezygnują ze spożywania mięsa, a także nabiału oraz miodu. Weganie nie stosują kosmetyków testowanych na zwierzętach czy zawierających składniki odzwierzęce. Nie kupują ubrań powstałych z odzwierzęcych surowców, np. skóry, futra, wełna, jedwab. Nie biorą udziału w rozrywkach, w których wykorzystywane są zwierzęta, np. polowania, zoo, rodeo, cyrk, oceanarium. "Zawieszenie przestrzegania tych zasad dopuszczają tylko jeśli byłoby to niezbędne do przetrwania.
Ludzie decydują się na weganizm ze względów etycznych, zdrowotnych, ekologicznych, duchowych lub religijnych."




WEGANIE szerzą NIENAWIŚĆ?


Niestety są osoby, które nazywają się "weganami" tylko, by przynależeć do jakiejś grupy i zyskać aprobatę innych. Oni sprawiają, że weganizm z promowania miłości do zwierząt przeradza się po prostu w promowanie nienawiści do ludzi - "jesz mięso? zgiń!". Zaskakujące jest to jak szybko ludzie zapominają co jedli jeszcze rok czy dwa lata temu przed tą całą modą na weganizm... Ile wyrzutów sumienia muszą mieć, bo w końcu przez większość swojego życia robili to co teraz potępiają.

Niestety większość "wegan", którzy są przeładowani nienawiścią to właśnie osoby, które przeszły na weganizm w ostatnich latach, gdy przyszła na to moda. Przechodząc na ten styl życia kierowali się nieprawidłowymi motywacjami, a teraz robią złą reklamę prawdziwym weganom.

Czym to się różni od tych religii, które powodują tyle zła w dzisiejszym świecie? "Nie wierzysz w to co ja wierzę? Nie ma dla Ciebie miejsca w tym świecie!"

Po przeczytaniu komentarzy od "pseudo wegan" byłam w szoku jakie rzeczy ludzie wymyślają tylko po to by zranić uczucia drugiej osoby.
Tak jak pisałam wcześniej, nie wrzucam wszystkich osób, które nazywają się "weganami" do jednego worka, bo znam osobiście osoby, które są prawdziwymi weganami i promują odpowiednie wartości, motywują innych, szanują inne poglądy, a nie atakują tych o innych przekonaniach.

Czy ja chcę swoją dietą zranić Twoje uczucia? Nie, więc proszę nie traktuj mnie w ten sposób!

Czy przez to, że nie mogę jeść większości warzyw (strączkowe, psiankowate) czy owsianki i chleba, będę szydziła z tych co te produkty jedzą? Może być mi smutno, że nie mogę czegoś jeść, bo powoduje to u mnie zaostrzenie choroby Leśniowskiego-Crohna, ale nie może to być powód do szerzenia nienawiści. Jaki to ma sens?

Czy faktycznie ktoś myśli, że szydzeniem z ludzi jedzących mięso, zmotywuje kogoś do zmiany diety? Raczej wzbudzi to więcej negatywnych odczuć do osób niejedzących mięsa. W końcu kto chce stać się tak zgorzkniałą osobą, jak ta która daje ten przykład.




Skąd w weganach tyle nienawiści i agresji?


Ratując zwierzęta przeznaczone na rzeź nie uratujemy samych siebie. By poczuć się lepiej musimy po prostu o siebie zadbać, pokochać własną osobę i zaakceptować swoje wady i zalety.

Smutne jest to, bo niestety widać, że nadal dużo osób nie akceptuje siebie w pełni czy potrzeb własnego organizmu. Zakłada na siebie blokady i dodatkowo chce je zakładać innym. Nie da się być w pełni szczęśliwym, gdy nienawidzi się własnej osoby, w tym swojego ciała. Nikt ani nic nie jest w stanie sprawić, że będziemy szczęśliwi. To jest jedynie stan, który osiągamy, gdy siebie kochamy i o siebie dbamy.

Skończmy z szerzeniem nienawiści. Bądźmy tolerancyjni i wyrozumiali. Nie każdy ma takie same możliwości, upodobania, przekonania jak my, ale nie oznacza to, że ta osoba jest naszym wrogiem czy chce zrobić nam nam krzywdę.
Warto otworzyć umysł i serce. Zacząć słuchać.



Moje kanały YouTube: Julia Caban kanał YouTubeJULtube i naZDROWIE
Zapraszam na moją stronę Facebook, Instagram i Twitter
source: 1, 2
SHARE:

18 komentarzy

  1. Właśnie się zastanawiałam dlaczego tyle komentarzy mi się nie wyświetla- myślałam, że to coś z moim telefonem ;) Jeżeli to były komentarze pełne nienawiści, uważam że bardzo dobrze zrobiłaś kasując je od razu. Zjawisko hejtu internetowego rozszerza się w zastraszającym tempie, nawet nie chodzi tylko o wege-terror, ale o wszystko. Jak tylko takie komentarze się pojawiają trzeba je kasować, bo potem jest to fala nie do zatrzymania. Julio pamiętaj, że masz pełne wsparcie widzów, którzy wiedzą, że Twoje (i nasze) zdrowie jest najważniejsze i nie przejmuj się terrorystami. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę, żeby mój blog i youtube były miejscem pozytywnym. Nie chcę tolerować chamstwa i agresji. W szczególności od przypadkowych osób, które wpadły obejrzeć filmik przez pomyłkę - nie mają pojęcia kim jestem, ale nie powstrzymuje ich to od używania mocnych słów. Jest duża część osób, która praktykuje kasowanie hejtu i uważam to za najlepszy sposób walki z nim. Co innego konstruktywna krytyka, którą lubię i szanuję, bo faktycznie pomaga mi stać się lepszym człowiekiem :)

      Usuń
  2. Julia popieram Cię w pełni! Często chodzę do wegańskich knajp coś zjeść tylko dlatego, ze często maja tam dania bezglutenowe i bez nabiału. Raz z kimś rozmawiałam przy stoliku i zeszło na temat co jadłam wczoraj. Jak powiedziałam do tej osoby, że kaczkę to wszystkie hejtujące oczy na mnie, no jakby chcieli mnie zabić. I tacy ludzie psują atmosferę w takich miejscach, przecież większość takich knajp reklamuję się, ze każdy, nawet nie weganin może do nich przyjść i zje coś pysznego. Spotykam też się wielokrotnie z wyśmiewaniem mojego sposobu jedzenia. Nauczyłam się już ignorować takie osoby, ale nie wiem nawet jak osoba, która pije przy mnie cole i nic nie je cały dzień ma w ogóle prawo naśmiewać się ze mnie, ze wstałam wcześniej, żeby porobić sobie zdrowe jedzenie w termosach i nie głodować na uczelni. I nikt nie zrozumie, że to jest dieta lecznicza, ponieważ mam parę schorzeń. Jestem traktowana jak wariatka. A najgorzej to jest już jak muszę jechać na święta do rodziny. To taki typowy brak akceptacji, bo tego nie znają, więc na pewno jest złe. Ale się nie poddaję i nie przejmuję:) Ja tam uważam, ze Twoja decyzja by przejść na paleo jest dobrą decyzją, najważniejsze, ze czujesz się teraz lepiej:) Nie ma sensu się stresować innymi. Podziwiam Cię, że nie boisz się mówić o tym jaka naprawdę jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię w 100% :) Sama uwielbiam przez to restauracje wegańskie, bo zawsze jest duży wybór dla alergików i dlatego nadal je odwiedzam.
      Dziękuję Ci przepięknie za Twoje wsparcie :) <3

      Usuń
  3. Ja uważam,że wielu ludzi w PL jest przekonanych, że oni wiedza wszystko najlepiej. Przeszkadza mi to od dzieciństwa. Weganizm jest tyko jednym z przykładów. Ja daleka jestem od przypisywania się do jakiejś określonej grupy. Jem mięso jak mam na to ochotę ale uwielbiam tez dania wegetariańskie. Pamiętam jak w jednej w jednej knajpie słynącej z dan bezmięsnych mój ukochany (typowo mięsożerny) zaczął jeść kotleta którego kupił w innym msc. Co to się zadziało! Pare osób prosiło o opuszczenie lokalu. Oczywiście w b. Agresywny sposób. Chłopak byl w szoku, nic nie rozumiał a ja chciałam zapaść się ze wstydu pod ziemie... Mam znajoma wegankę z powołania. Nie je ona mięsa od wielu lat ale nie ma żadnego problemu z tym ze ktos te zwierzęta jada. Kiedy mieszkaliśmy razem była zdziwiona ze nie nawracam jej na dobra stronę mocy, ona równie była daleka od przekonywania mnie do swoich racji. Ja robiłam w kuchni kurczaka a ona jej nie opuszczała. Myślę, że wielu weganow traktowało cie jako inspiracje (przepisy) a ty tak ich oszukałaś! No jak mogłaś niedobra! (żart) 😊 mysle, ze gdybyś nigdy nie nazwala się weganka (a po prostu jem na co pozwala mi brzuch) to nie byloby az takiej afery. Na przyszłość wiesz co robić. Mysle ze jakbys nagrala film "bylam katolikiem a jestem ateista" lub na odwrót badz "nie będę szczepić dzieci" albo "zmieniłam orientacje" to byloby to samo. Czemu w w tym kraju tyle nienawiści? Przepraszam za ten chaotyczny wpis ale dopiero wstalam. Hejtem sie nie przejmuj 😊 pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to odczuwam, a zresztą sama taka kiedyś byłam... To chyba dlatego tak dobrze czuję się w USA, gdzie ludzie są po prostu TOLERANCYJNI - nie tylko w stosunku do koloru skóry, orientacji seksualnej, ale ogólnie - we wszystkich aspektach życia. Nikt tu nie ocenia, każdy żyje swoim życiem. To się nazywa prawdziwa wolność. Dużo się od Amerykanów nauczyłam i cały czas uczę. :)

      Tak samo jak Ty - uwielbiam kuchnie wegańską i wegetariańską - w tej kwestii nic się nie zmieniło, bo nadal odwiedzam moje ulubione wegańskie restauracje. Głównie ze względu na to, że przywiązują dużą wagę to jakości produktów, zdrowego sposobu przygotowywania posiłków, a przede wszystkim smaku dań. Liczba rzeczy, które mogę zamówić jest okrojona, ale to mi nie przeszkadza.

      Ważna rzecz: Nigdy weganką się nie nazywałam, wspomniałam tylko kiedyś, że jestem na diecie wegańskiej jak ludzie się mnie pytali, bo tak najłatwiej było opisać moją dietę, ale wtedy od razu tego pożałowałam, bo para wegańskich youtuberów się na mnie rzuciła i zaczęła mnie oskarżać o stosowanie niewegańskiej wit. D, którą miałam przepisaną od endokrynologa. Od tamtej pory już starałam się nie wspominać terminu "dieta wegańska". Dlaczego? Bo zorientowałam się, że takie zachowanie ze strony tej youtubowej pary nie do końca jest normalne. Mogli w sposób kulturalny zaproponować zmianę suplementu i podać przykład czegoś lepszego, zamiast mnie publicznie atakować. Nie chciałam być tak ograniczona jak oni, więc zrezygnowałam z nakładania na siebie etykiety "osoby na diecie wegańskiej". Wstydziłam się promować taki styl życia, w którym ludzie w ten sposób się zachowują.

      Nie chce by ludzie ignorowali takie zachowanie - duża część osób, którzy przeszli z diety wegańskiej do jedzenia mięsa - siedzą cicho, bo się boją takiego ataku. Moim zdaniem im więcej osób będzie szczerych ze sobą i z innymi tym lepiej. Zwiększy to ilość osób, które w końcu odważą się żyć swoim życiem.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Niestety muszę przyznać, że weganizm to nie tylko zdrowy tryb żywienia, ale przede wszystkim strasznie przekonania, a wręcz sekciarstwo. Poznałem dziewczynę wegankę i po kolei słuchałem, o tym, że organizacja zdrowia WHO uznała dietę wegańską za w pełni wartościową i zdrową. Słyszałem, że skoro kocham zwierzęta, to dlaczego godzę się na ich okrutne mordowanie poprzez jedzenie mięsa. Mało tego, sama zrezygnowała z produktów odzwierzęcych jak skóra czy wełna, kiedy ja stawiam przede wszystkim na naturalne buty czy sweter wełniany. Wkurzało mnie jej wymyślanie potraw, które w smaku miałyby przypominać mięso jak burger z soczewicy czy schabowy z soi. Kiedy mówiłem jej, że przecież mleko dają krowy, powoływała się na dojarki, od których krowy mają podrażnione wymiona, twierdząc, że przecież, żeby krowa mogła mieć mleko, to jest zapłodniania, a jej byczek zabierany i zabijany. Kiedy mówiłem o jajach, mówiła, że kury znoszą jaja, ale koguty są mordowane, poza tym stoją w ciasnych klatkach. Kiedy przychodziło do dyskusji o wieprzowinie, pytała czym różni się świnia od mojego psa, skoro świnia też jest inteligentna, a się ja zabija. Nazywała mięso zwłokami i twierdziła, że
      jedząc je mam krew na rękach! Na koniec powiedziała, że jakbym chciał mieć z nią dziecko, to ono będzie weganinem już od poczęcia i mam jej to dać na piśmie. Zależy mi na niej, ale sam jestem wszystkożercą i gdyby jeszcze dziecko miało być wegetarianinem, a nie weganinem, to może zastanawiałbym się nad przyszłością związku. Jednak w takim przypadku to ja chyba spasuję.

      Usuń
  4. Chciałam tylko napisać ze będąc osoba która nie je mięsa również spotykam się z krytyka ze strony osób które to mięso jedzą. Nie ma sensu się tym przejmować i brać to do siebie tylko trzeba robić to w co się wierzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będąc kilka lat na diecie wegańskiej nigdy nie spotkałam się z tak agresywnymi i wrednymi komentarzami jak teraz w kilka dni po oficjalnym zrezygnowaniu z diety wegańskiej. Wcześniej jedyne komentarze jakie dostałam wynikały z troski - nikt nie był w stosunku do mnie agresywny, dlatego zdecydowanie widzę, że zachowanie tych jest po prostu chore. To tylko sprawia, że coraz częściej zastanawiam się nad negatywnym wpływem diety wegańskiej na stan psychiczny człowieka.

      Usuń
    2. 'To tylko sprawia, że coraz częściej zastanawiam się nad negatywnym wpływem diety wegańskiej na stan psychiczny człowieka.'
      Ty tak na powaznie???Rozumiem,ze przez chorobe,z ktora sie zmagasz musisz spozywac konkretne pokarmy(nawet jesli dlugotrwale zatruwaja organizm ludzki jak np.mieso i prowadza do innych powazniejszych chorob)ale pisanie,ze jedna z najzdrowszych diet oparta na owocach i warzywach moze miec negatywny wplyw na zdrowie psychiczne czlowieka jest absurdem.To,ze teraz dobrze sie czujesz na diecie miesnej,nie znaczyc,ze za niedlugi czas nie odbije sie to na Twoim zdrowiu.Piszesz o tolerancji,chociaz tym wpisem sama sobie przeczysz.Niestety chorby moga rozwijac sie nawet bezobjawowo,szczegolnie zwiekszone jest ryzyko u osob stosujach diety oparte na tluszczach,tak jak paleo.

      Usuń
    3. Niskotłuszczowa dieta z dużą ilością cukru (nawet pochodzących z owoców) NIE jest zdrowa. Trzeba zachować umiar we wszystkim. Mózg potrzebuje tłuszczu do odpowiedniej pracy i zresztą nie tylko mózg, ale inne organy również. Bez odpowiedniej ilości tłuszczu w diecie nawet hormony nie będą odpowiednio pracować, a chyba każdy wie jak mocno hormony wpływają na nasze zachowanie i samopoczucie.

      Na diecie wegańskiej mając zaostrzenie miałam prosty wybór - operację i wycięcie jelita, by pozbyć się symptomów choroby Crohna. Do tego powrócenie do bardzo mocnych leków z ogromną listą skutków ubocznych. Tak, to mnie czekało.

      Czy to faktycznie byłoby najlepszym wyborem? Teraz będąc na mojej diecie czuję się niemal jak zdrowa osoba. To jest niesamowity luksus, jestem wdzięczna każdego dnia za to, że w ogóle żyję.
      Nigdy nie chorowałaś na chorobę Crohna i nie wiesz jak uciążliwa potrafi być ta choroba. Nikomu nie życzę tej choroby i przechodzenia przez to co ja przeszłam, a w szczególności od 13 roku życia zmagać się z tym do końca życia.

      Usuń
  5. Droga Julio, absolutnie nie przejmuje się hejtami!
    To, co robisz jest bardzo cenne dla czytelników.
    Cenię Twoją wiedzę odkąd zaczęłam czytać Twój blog i nie ma dla mnie znaczenia czy jesteś weganką czy nie, bo sama poszukuję dla siebie rozwiązań.
    Liczy się dla mnie Twoja wiedza i to, że się nią dzielisz.
    Mam nadzieję, ze nie zaprzestaniesz nagrywania foodbooka, bo są dla mnie wielką inspiracją!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana za przemiłe słowa wsparcia :)

      Usuń
  6. Byłam weganką... dopóki nie zobaczyłam ile nienawiści mają w sobie ludzie nazywający się weganami. Internet aż kipi od wyzwisk, ale to nie jest jednostronne. Wszystkożercy wyzywają roślinożerców, a i ci nie mają mało za kołnierzem.
    Osobiście zrezygnowałam z nazywania się weganką, a od wczoraj do mojej diety, po dwóch latach nieobecności, wprowadziłam jajka, które dostajemy od znajomej. Sama mam problemy z trawieniem większości strączków i wolałabym przy Hashimoto oraz IBS oszczędzić sobie kolejnych wrażeń.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, żeby słuchać się swojego organizmu i potrzeb :)

      Usuń
  7. A może problem tez tkwi w Tobie i usuwasz komentarze osób,które nawet w kulturalny sposób bronią diety wegańskiej,a Tobie to już teraz nie pasuje i nie zgadzasz się z opinia innych w tym temacie. Sama również powinnaś przejawiać tolerancje i szacunek do innych,którzy maja prawo myśleć inaczej niż Ty.Swoja droga nie dziwie się niektórym,bo da się zrozumieć przejście z weganizmu na wegetarianizm,ale na mięsożerstwo,to już trudniej to zrozumieć,nawet z powodów zdrowotnych,bo jak już dawno jest stwierdzone,to jedzenie mięsa zdrowe na pewno nie jest. Pozdrawiam i jak sama piszesz " warto otworzyć umysł i serce" i zacząć słuchać także co inni maja do powiedzenia...czego Tobie życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, właśnie dzięki temu, że miałam otwarty umysł i serce byłam w stanie przestać się ograniczać i zmienić dietę dla poprawy swojego zdrowia, bez względu na złośliwe docinki ze strony wegan :)

      Poczytaj sobie w takim razie komentarze pod tymi filmikami, bo jak to zrobisz to zrozumiesz, że nie kasowałam komentarzy od wegan, które broniły weganizmu faktycznie w sposób kulturalny. Skasowałam komentarze przepełnione nienawiścią i agresją. Youtube jak i blog to moje miejsce i nie będę tolerowała niedojrzałego i bezczelnego zachowania.

      Na weganizm tak jak już wiele razy mówiłam - przeszłam wyłącznie ze względów zdrowotnych, a nie etycznych. Teraz może zrozumiesz, dlaczego również względów zdrowotnych zmieniłam dietę.

      W przeciwieństwie do osób, które opisałam w tym poście - nigdy nie atakowałam ludzi, bez względu na ich poglądy, dietę, religię itd.
      Uważam, że to każdego indywidualna sprawa i szanuję to.
      Nawet wspominałam już, że znam osoby, które dobrze czują się na diecie wegańskiej i im to służy. Mi nie, ale nie namawiałam z tego powodu nikogo do zmienienia stylu życia i poglądów, a w szczególności w sposób agresywny i obraźliwy.

      Usuń
  8. Dla mnie to niepojęte zaglądać do czyjejś "miski" a co dopiero oczerniać za to co ktoś je. Przecież to jest zwyczajnie bezczelne i niekulturalne. Czy ludzie nie mają już za grosz kultury, wrażliwości, zamazały im się granice? Zachowanie społeczeństwa zaczyna mnie przerażać. Mam wrażenie, że ludzie lubią problemy, kręci ich agresja, lubią kogoś pouczać, poniżyć raz na jakiś czas, bo inaczej chyba by zwariowali... I nie chodzi tu tylko o te chore, dziecinne wojenki "sekta wege kontra sekta mięsożerców", ale o ogół zachowań. Zniszczą Cię za wszystko - za wiarę (lub brak), wygląd, muzykę, grubość portfela, za to co robisz w łóżku i jak widać nawet za to co zjadłaś... Jakby nie słyszeli nigdy o różnorodności.
    Szczerze mówiąc, przez te wszystkie okropne zachowania ludzie mi zbrzydli. Tyle przykrości spotyka się na każdym kroku, że aż się odechciewa żyć. Nie mówię, że za granicą jest idealnie, ale gdyby nie moja nieśmiałość, już dawno wyjechałabym z Polski, jak najdalej od chamów, gdzieś gdzie można wyluzować i żyć w zgodzie z sobą. Tu ciężko być sobą.
    Tak jak Ty mam problemy zdrowotne, choroby autoimmunologiczne których nie potrafię okiełznać . Za nieustąpienie miejsca w tramwaju z powodu zbyt bolesnego, przewlekłego zapalenia, ok. 50letnie damy życzyły mi żebym zdechła :) Kiedy zaczęłam uważać na to co jem, wkręciłam się w zdrowy styl życia i co najlepsze sprawia mi to przyjemność, znajoma wyśmiała mnie. Czemu? "Bo ta moda na bycie zdrowym i fit jest chora i śmieszna". No bo przecież skoro ona je co chce i nie choruje to ja jestem ofiarą mody, prawda? Zostałam również zmieszana z błotem za plecami za tak błahą rzecz jak alkohol - bardzo rzadko piję nie tylko dlatego, że zwyczajnie mnie nie ciągnie do alkoholu, ale również ze względów zdrowotnych. I to był wystarczający powód, by za plecami grupa pijących potraktowała mnie jak najgorszego śmiecia. Naprawdę, chyba nic mnie już nie zdziwi... Niektórzy powinni mieć obcinane języki i najlepiej palce, żeby nikt nie musiał później czytać przykrych słów i kasować komentarzy.
    Ah, niefajny temat, bo człowiek tylko się niepotrzebnie denerwuje i przeżywa :/ Niestety tak jak dobro rodzi dobro, tak i nienawiść rodzi nienawiść. Dlatego życzę Tobie i sobie jak najwięcej pozytywnej energii i jak najmniej chamów na swojej drodze - z tym drugim pewnie będzie ciężej :P

    OdpowiedzUsuń

© julia caban | Blogger Template Created by pipdig